niedziela, 17 sierpnia 2008

chylinska




















chylinska



Agnieszka Chylińska



Przyszła
na świat 23 maja 1976r jako drugie dziecko w rodzinie państwa CHYLIŃSKICH.
Wiele osób przypuszcza, ze miała trudne dzieciństwo, ale było wręcz
przeciwnie. Rodzice bardzo dbali o nią i o trzy lata starszego brata
Wawrzyńca. Mała Aga chciała zostać tancerką lub aktorką. Marzyła
się jej scena, występy, oklaski... Potrafiła godzinami przeprowadzać
ze sobą wywiady. W podstawówce uczyła się bardzo dobrze.


W
domu państwa Chylińskich było dużo muzyki. Ojciec, przez wiele lat
pracujący jako dziennikarz muzyczny, miał pokaźną kolekcję płyt.
Aga jako dorastająca panna słuchała Michaela Jacksona, Modern Talking
i Sandrę. Podobnie jak inne nastolatki wieszała w swoim pokoju plakaty
idoli. Wawrzyniec słuchał heavy metalu i przy pomocy szturchańców
cierpliwie tłumaczył siostrze wyższość Iron Maiden nad Jacksonem.


Po
podstawówce, zdała do liceum z rozszerzonym programem języka
francuskiego. Uczyła się bardzo dobrze aż do trzeciej klasy, kiedy
nastał okres buntu i zmieniło się jej podejście do szkoły. Zmieniła
też zainteresowania muzyczne. W jej życiu pojawili się "Dorsi",
Led Zeppelin, Janis Joplin. Ważną postacią stał się Jim Morrison,
Kurt Cobain. Zaczęło się też rockowe granie.


Pierwszym
zespołem Agnieszki była grupa Second Face. Ważnym momentem było wystąpienie
na Mokotowskiej Jesieni Muzycznej, gdzie Agnieszka zwróciła uwagę
Anji Orthodox. Podczas koncertu w Starogardzie Gdańskim została zauważona
też przez Zbyszka Kraszewskiego. Zaproponował jej śpiewanie w zespole
TSA Evolution. Nie chciała o tym słyszeć. Po jakimś czasie Zbyszek
znów się odezwał i zwerbował ją na próbę zespołu Skawalker. Był
5 grudzień 1994. To był strzał w dziesiątkę. Zaczęła się kariera
w zespole, którego nazwę przemianowano na O.N.A. Agnieszka rzuciła
szkołę i nagrała pierwszą płytę "Modlishka"


Przez wiele osób AGNIESZKA CHYLINSKA postrzegana jest jako
skandalistka. Ona sama nie uważa, że to co robi jest kontrowersyjne. Błyskawiczny
sukces, zmiana stylu życia, zachłyśnięcie się rockandrollowym życiem
nie było łatwe do udźwignięcia dla młodej osoby. Agnieszka ma na
swoim koncie mnóstwo przeróżnych nagród, m.in. Fryderyki, Play-Boxy,
sporo Platynowych i Złotych Płyt za świetną sprzedaż krążków
o.n.a., a przede wszystkim jest laureatką prestiżowego „Paszportu”
Polityki.


Jeśli
ktoś uważnie śledzi karierę wokalistki O.N.A. to musiał zwrócić
uwagę na charakterystyczny głos, tatuaże, skandale oraz na literacką
twórczość. Od drugiej płyty Agnieszka jest jedyną dostarczycielką
słów do piosenek. Zwykle proces twórczy odbywa się podczas nagrań.
Autorka inspiruje się muzyką, ale ma też w zanadrzu tematy, które
wpadły jej wcześniej do głowy. Z efektem swojej pracy melduje się u
kolegów, którzy poddają je konstruktywnej krytyce. Czasem teksty
pokazuje rodzicom. Aga mówi: „Moje teksty mają zwykle podwójne dno.











Nie otwieram się nigdy do końca, to jest trochę zakamuflowane. Wkładam
sprawy w usta moich bohaterów. ” Świat w jej piosenkach jest brudny,
bezduszny i zagmatwany. ”Nie będę śpiewać o kwiatkach, skoro wokół
widzę sam syf. Życie nie jest milutką przygodą, ale ciągłą walką”-
podsumowuje swoje teksty autorka.














1. Zła, zła, zła

2. Już wiem, że nic nie wiem

3. Tu i tam - psie

4. Zmysłowa

5. Winna

6. Gorąca prośba

7. Chylińska

8. Deszcz - będzie słońce

9. Wieczny problem

10. Lepszy czas

11. Niczyja

12. Twoje smutne ja         

szumak's Avatar,





sobota, 16 sierpnia 2008

AGNIESZKA CHYLIŃSKA
Przesłuchanie: AGNIESZKA CHYLINSKA o swoich ulubionych płytach.chylinska


MICHAEL JACKSON
Off The Wall
To się wiąże z moim pierwszym wyjazdem za granicę. Gdy miałam 13 lat pojechałam razem z moim bratem do Francji – był to 89 rok... Wtedy już byłam fanką Michaela Jacksona, ale nie miałam ani jednej jego płyty... Thriller wówczas znalazłam, a Off The Wall – nie, bo była to płyta mniej popularna. I właśnie Off The Wall otworzyło mi oczy na soul, na muzykę czarnych. Uważam, że to najambitniejszy album Jacksona. Jest bardzo taneczny, ale są tam też klimaty Otisa Reddinga... To była pierwsza płyta, którą sama sobie kupiłam. Bo wcześniej było tak, że tata kupował mi płyty... Kupiłam Off The Wall w Lyonie i maglowałam bardzo długo... MICHAEL JACKSON był w tamtych czasach moim guru. Dzięki niemu odkryłam Jamesa Browna czy właśnie – Reddinga. Ze mną – jeśli chodzi o muzykę – zawsze było tak, że najpierw poznawałam „skutek”, a dopiero później „przyczynę”... Mam wszystkie płyty Jacksona. THRILLER czy BAD są w porządku, a te późniejsze już są dla mnie nie do przejścia. Nie pasują mi te numery – za mało różnią się między sobą.

MADONNA
LIKE A VIRGIN
Tę płytę przywiózł mi ojciec z któregoś rejsu... To jest ta MADONNA, która najbardziej mi się podoba. Bardzo lubię MATERIAL GIRL – numer ma taki klimat, że nie wiadomo, czy można do końca brać go serio. Świetne jest Love Don’t Live Here Anymore. Bardzo fajna ballada, w której MADONNA pokazuje, że potrafi wspaniale zaśpiewać i to z takim aktorskim zacięciem. Pod koniec jest taki moment, że łka... Gdy poznałam tę płytę byłam trzynastoletnią dziewczynką, która lubiła tańczyć. I to było coś, przy czym można było świetnie się bawić. Szłam ulicą, słuchałam Like A Virgin z walkmana i prawie unosiłam się w powietrzu – tak mi to pasowało... Madonnę cenię nie tylko jako artystkę. Zresztą uważam, że jej głos nie jest głosem wybitnym. Ale jej sposób bycia, jej image jest genialny – w takim sensie, że nie można jej wrzucić w jedną szufladkę. Nie można po prostu powiedzieć o niej, że jest zła albo dobra, kobieca albo niekobieca... Potrafiła nagrać taką płytę jak Like A Virgin, ale też taki numer jak Vogue, gdzie jawi się jako kocica, wamp. To jest piękne, że nie jest jakąś jałową laleczką, którą ktoś produkuje i która wyśpiewuje cudze piosenki... Ostatnio przeczytałam jej biografię. Odniosłam bardzo pozytywne wrażenie: to naprawdę silna osobowość. Dzięki tej książce inaczej patrzę na idoli. Tak jak kiedyś imponowało mi życie JANIS JOPLIN – tak teraz imponuje mi życie MADONNY, która potrafiła wytrzymać wszelkie stresogenne sytuacje. No i jest modliszką – umie iść po trupach do celu (śmiech)... 15 lat na scenie i ciągle jest w formie, ciągle zaskakuje.

THE DOORS
The Doors
Co ja mogę powiedzieć o tej płycie? Przede wszystkim – The End... Light My Fire wydaje mi się zbyt radosną kompozycją jak na The Doors, ale te solówki Kriegera i Manzarka to niesamowita sprawa... The Doors zaczęłam poznawać od tekstów Jima Morrisona. Gdzieś tam kupiłam sobie tomik jego poezji, a dopiero potem sięgnęłam po ich pierwszą płytę, bo chciałam słuchać tak po kolei... I ten album od razu zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Po pierwsze: głos Morrisona. Po drugie: tu jest ta świeżość. Po trzecie: Break On Through na otwarcie – niesamowity, napędzający numer... No i – oczywiście – The End... Trzeba pamiętać, że w latach sześćdziesiątych to był prekursorski zespół. Z frontmanem, który był intrygujący i skandalizował... Druga płyta, Strange Days, jest w porządku. Na Waiting For The Sun Morrison powoli wymięka, Morrison Hotel bardzo mi się podoba, a L.A. Woman to już taka bardziej rhythm’n’bluesowa płytka. Tam jest numer, który wyjątkowo lubię: Cars Hiss By My Window. Taki klasyczny blusior – jakby pijany Jim śpiewał sobie w knajpie... Ale ja chcę pamiętać tego młodszego, chudziutkiego, żywiołowego Morrisona.

NIRVANA
Nevermind

Nie zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że Nirvana sprzedała się na tej płycie. Mówienie, że to komercyjny grunge, uważam za idiotyzm...To genialny album i dlatego okazał się przebojowy. Najfajniejsze na tej płycie są numery jak Smells Like Teen Spirit czy Lithium... Przez Cobaina przemawia taki ból... Zachowywał się w szczególny sposób, tak sztucznie się uśmiechał w teledyskach. W oczach widać to cierpienie. Ja w ogóle cenię artystów, którzy nie śpiewają o tym, że życie jest piękne, tylko o swoich frustracjach, swoim strachu przed śmiercią, przed ludźmi... I to wszystko jest w tekstach Morrisona i Cobaina. I dlatego tak bardzo się z nimi identyfikuję. Cobain to też nie był wybitny wokal, ale nikt tak jak on nie jest w stanie zaśpiewać. Miał specyficzną chrypę, potrafił świetnie krzyczeć. A wiesz, co jest najsmutniejsze? To, co dzieje się z muzykami po śmierci frontmana. Uważam, że Foo Fighters to pomyłka... Płyta In Utero też wywarła na mnie duże wrażenie. Unplugged jest piękną, ale tak strasznie dołującą płytą, że rzadko jej słucham..

JANIS JOPLIN

Uważam Pearl za jej najlepszą płytę. Cheap Thrills to jeszcze nie to, niektóre solówki są żenujące... A Pearl to już album dopracowany, spójny. Janis wspaniale tu śpiewa. Jest na tej płycie najlepsza rzecz, jaką nagrała: A Woman Left Lonely. Coś co mnie wzrusza – nawet, gdy tylko o tym mówię, mam ciarki... Strasznie też kocham ten numer Buried Alive In Blues, do którego nie zdążyła już nagrać wokalu... To dla mnie najważniejsza wokalistka – dzięki niej poznałam Arethę Franklin, Ellę Fitzgerald i Bessie Smith, na której szczególnie się wzorowała...

TYPE O NEGATIVE
Bloody Kisses
Peter Steele też ma niesamowity głos. To co pisze jest mroczne i przez to – piękne. Powiem szczerze, że nigdy nie przepadałam za taką gotycką odmianą rocka. Nigdy nie interesował mnie taki zespół jak Danzig... Ale gdy odkryłam Black Number One Type O Negative – stwierdziłam, że to jest to i kupiłam sobie Bloody Kisses. Tam jest Christian Woman... Przez dwa miesiące słuchałam na okrągło tej płyty. Nie mogłam włączyć niczego innego, bo wszystko inne wydawało mi się brzydkie... Steele to po prostu facet! Kocham zespoły z takimi grubą kreską narysowanymi frontmanami. Podoba mi się też to, co mówi w wywiadach.

CHYLIŃSKA

Niewątpliwie główną postacią gdańskiej formacji O.N.A. jest obdarzona intrygującą barwą głosu, wielkimi możliwościami interpretacyjnymi oraz nieposkromionym temperamentem - AGNIESZKA CHYLIŃSKA.
W październiku 1995 roku O.N.A podpisała wieloletni kontrakt z firmą SONY Music Entertaiment Pl. W efekcie powstała płyta "MODLISHKA", wydana w maju 1995. W grudniu grupa wystąpiła na festiwalu Odjazdy '95 u boku tak znanych zespołów jak: H-BLOCKX i THERAPY?.

Kilka miesięcy po debiucie płytowym, AGNIESZKA CHYLINSKA została nominowana w plebiscycie czytelników miesięcznika "TYLKO ROCK" w dwóch kategoriach: Nadzieja Roku i WOKALISTKA ROKU . Zespół O.N.A. trafił na listę nominowanych w dwóch kategoriach: Przebój Roku i Płyta Roku.

Wśród wielu nagród i wyróżnień, które otrzymała grupa, należy wspomnieć o prestiżowej nagrodzie - Muzyczna Indywidualność 1995, wręczenej w... kopalni soli w Wieliczce. Zespół uczestniczył jako gwiazda w koncertach MARLBORO IN - In '96, a 16 maja 1996 roku w katowickim "Spodku", w czasie finału konkursu, muzycy O.N.A. odebrali Złotą Płytę za album "Modlishka". Koncert uświetnił występ Henry Rollins Band.

12 sierpnia 1996 roku miała miejsce premiera utworu "Krzyczę - jestem", zapowiadającego drugi album O.N.A., zatytułowany "BZZZZZ". Premiera odbyła się we wrześniu.

W roku 1996 formacja również została obsypana nagrodami oraz wieloma nominacjami. W corocznym plebiscycie miesięcznika "Brum" dziennikarze przyznali AGNIESZCE CHYLIŃSKIEJ tytuł Wokalistki Roku. Natomiast w plebiscycie rozgłośni radiowych, Playbox '96 Grzegorz Skawiński został Gitarzystą Roku, a piosenka "KRZYCZE-JESTEM" znalazła się wśród piosenek nominowanych do tytułu Przeboju Roku.

Jedną z najważniejszych chwil w historii O.N.A. okazała się gala FRYDERYKI 1996, podczas której grupa nie tylko otrzymała największą ilość nominacji, ale dostała dwie nagrody w kategoriach: Zespół Roku oraz Płyta Roku - ROCK za album "Bzzzzz".

W połowie 1997 roku zespół otrzymał propozycję wykorzystania utworów "Białe ściany" i "Kiedy powiem sobie dość" i wystąpienia w filmie "Powrót z U" Konrada Szołajskiego. Kolejnym filmem, w którym pojawiła się muzyka O.N.A. były "Młode wilki 1" w reżyserii Jarosława Żamojdy. Tym razem jednak piosenka "Mimo wszystko" została skomponowana specjalnie dla potrzeb filmu. W 1997 roku zespół wystąpił również na festiwalu Odjazdy, obok Chumbawamby, Be i Rammsteina.

Trzeci album "T.R.I.P." ukazał się 27 kwietnia 1998 r. Tego samego dnia wręczono grupie: Podwójną Platynę za płytę "Modlishka", Platynę za płytę "Bzzzzz" oraz Złoto za płytę "T.R.I.P.".

Początek roku 1999 przyniósł kolejną serię wyróżnień przyznanych zespołowi O.N.A.:
- Playbox '98 - Gitarzysta Roku - Grzegorz Skawiński ,
- Mikrofony "Popcornu" '98 - Osobowość Roku - Agnieszka Chylińska,
- Nominacje w corocznym podsumowaniu czytelników miesięcznika "Tylko ROCK" w kategoriach: Płyta Roku, Zespół Roku, Przebój Roku, Wokalistka Roku, Instrumentalista Roku,
- Przyznawany przez czytelników XL-a Pomiar'98 w kategoriach: Instrumentalista Roku - Grzegorz Skawiński, Zespół Roku - O.N.A.

Podczas Fryderyków '98, O.N.A. dostała aż 6 nominacji - Zespół, Wokalistka, Autor, Kompozytor, Producent oraz Płyta Roku - Rock. Otrzymała także dwie statuetki, przyznane w kategoriach: Płyta Roku - Rock za album "T.R.I.P." i Zespół Roku.

Kolejnym albumem, który ukazał się w listopadzie 1999, była płyta "Pieprz". Data ta zbiegła się z piątą rocznicą powstania zespołu.

W maju 2001 grupa zakończył pracę nad realizacją ostatniej płyty pt. "MROK". Singlem rozpoczynającym promocję był utwór "NIEKOCHANA", który pojawił się wraz z teledyskiem 8 października. Również w październiku płyta trafiła do sklepów.

W styczniu 2003 roku zespół poinformował, że z powodu rozbieżności artystycznych grupa postanowiła zakończyć działalność. W marcu 2003 ukazał się ostatni, pożegnalny album formacji "To naprawdę już koniec 1995-2003", z największymi przebojami grupy.